Inspirujmy nasze dzieci do działania, do odkrywania, do tworzenia. Rozwijajmy w nich ciekawość, zachęcajmy do kreatywności. Tak, tak, to wszystko dobrze wiemy. Teorię mamy świetnie opanowaną. Tylko jak zabrać się do tego w praktyce? Okazuje się, że są na to proste i bardzo przyjemne sposoby!

Przedstawia je nam Marta Lipska-Gędziorowska, założycielka Pomysłowego Świata – miejsca, które pokazuje dzieciom i dorosłym, że twórczość i kreatywność mogą być tak naturalne, jak chodzenie czy oddychanie!

Kreatywność zawsze kojarzyła mi się z wysiłkiem, czymś trudnym do ogarnięcia, osiągnięcia, czymś męczącym, poza moim zasięgiem. Mam dwie lewe ręce, z trudem przychodzi mi choćby gotowanie czegokolwiek, jeśli nie mam dokładnego, z aptekarską precyzją rozpisanego przepisu. Im bardziej jednak wchodzę w dziecięcy świat, tym bardziej widzę, że bez kreatywności ani rusz. Z jednej strony barykady stoję ja – ukształtowana, dorosła mama, która w pewnym sensie zakończyła swoją edukację i poznawanie świata, która chodzi utartymi ścieżkami, która ma swoją rutynę. A z drugiej stoi mój dwuletni syn – wulkan energii, ciekawości, codziennie znajdujący nowe zastosowanie dla różnych przedmiotów, codziennie odkrywający nowe zakątki naszego domu czy naszego parku, codziennie bawiący się na różne sposoby, choćby zwykłą foremką czy łyżką. Nie chcę hamować tej ciekawości, tej niezwykłej, rozczulającej kreatywności. Chce pomóc mu ją rozwinąć. On nie wie, że czegoś nie można zrobić w taki czy inny sposób. I wiecie co? Zaczynam rozumieć, że całe życie moje pojęcie o kreatywności było kompletnie niesłuszne.

Na stronie Pomysłowego Świata (pomyslowyswiat.edu.pl) zaskoczyło mnie jedno zdanie. Mówisz, że kreatywności można się nauczyć. Zawsze wydawało mi się, że jest to cecha wrodzona.

Tak myśli większość z nas, tymczasem „bycie pomysłowym” można wyćwiczyć, jak każdą umiejętność, którą nabywamy w życiu. Pojęcie „twórczości” wciąż kojarzone jest z geniuszami. Zupełnie niepotrzebnie i demotywująco, z punktu widzenia zwykłego śmiertelnika, przypisywane jest jedynie osobom wybitnym. Każdy z nas powinien dopuścić do siebie myśl: „ ja także mogę żyć twórczo”. My, zwykli ludzie, nieraz potrafimy przecież podejść w niezwykły, twórczy sposób do życia i problemów, które przed nami stawia.

Rozumiem, że takiej kreatywności możemy uczyć dzieci od małego? Jak bawić się z nimi, żeby tej kreatywności nie zabijać? Czasem mam wrażenie, że rodzice próbują narzucić dzieciom swój dorosły, właściwy ich zdaniem tok myślenia.

Musimy pamiętać, że też byliśmy dziećmi – to klucz do sukcesu. Nie krytykujmy, wspierajmy, uczmy zachwycania się tym, co nas otacza. Nie hamujmy dziecięcej ciekawości, pozwólmy im eksplorować świat, pracować wszystkimi zmysłami. Nie planujmy całego czasu wolnego dziecka. Pozwólmy, by samo podejmowało decyzje, ponosiło ich konsekwencje i wyciągało wnioski, przy naszej pełnej akceptacji.

Czasem trzeba przymknąć oko na radośnie pomalowane flamastrami nowe spodnie czy rozsypaną mąkę w salonie, jeśli tylko miało to w swym zamierzeniu do czegoś doprowadzić naszego Poszukiwacza Przygód.

Prawda jest taka, że jeżeli chcemy pielęgnować kreatywność dziecka, sami musimy się na nią wysilić i pochwalić nią przed dzieckiem. Zapomnijmy więc, że jesteśmy zmęczeni, przepracowani, zabiegani, odłóżmy to, co nieistotne na później.

Kreatywność to nie tylko sztuka, prawda? Co jeszcze pobudza kreatywność u dzieci?

Kreatywność w Pomysłowym Świecie traktujemy jako „odwracanie kota ogonem”, szukanie dziury w całym, poszukiwanie zalet i wad przedmiotów i sytuacji, oraz odnajdywanie zalet w wadach i wad w zaletach. I tak w kółko. Dzieciaki uwielbiają modyfikowanie, wyolbrzymianie i przerysowywanie. Cieszy ich robienie rzeczy na opak. Kreatywność to dla nas wzajemne inspirowanie się, szukanie rozwiązań wychodzących poza schematy. Czyli, odpowiadając na Twoje pytanie, co pobudza kreatywność dzieci? Wszystko!

W czym konkretnie pomagają warsztaty, które prowadzisz? Jakich efektów możemy oczekiwać?

Efektem treningu jest otwarcie na nowe doświadczenia, większa samodzielność i inicjatywa, łatwość wpadania na pomysły i radzenia sobie w sytuacjach problemowych. Dzieci, które doświadczyły takiej formy pracy zyskują umiejętność bawienia się pomysłami, dziwienia, zadawania pytań i bycia „na opak”. Stają się niezależne myślowo.

Jak wpadłaś na pomysł stworzenia takiego miejsca jak Pomysłowy Świat? Zainspirowały Cię do tego Twoje własne dzieci?

Nie, wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Był rok 2000, a ja z przyjaciółką, byłyśmy na 4 roku studiów. Stworzyłyśmy zarysy programu twórczego myślenia i pozbawione jakichkolwiek lęków po prostu zaproponowałyśmy współpracę jednej ze szkół społecznych w Warszawie. Podobno im mniej się wie, tym łatwiej zaryzykować. Zgodzili się. Dali nam salę za darmo i jeszcze zapłacili! W oka mgnieniu zebrałyśmy dwudziestokilkuosobową grupę i tak pracowałyśmy z nią blisko dwa lata. Czułam się urzeczona tym czasem, siedziałam nocami i tworzyłam nowe scenariusze zajęć. Kochałam pracę z dziećmi i obserwowanie, jak łatwo robią postępy, jak bardzo mój umysł jest ograniczony w porównaniu z ich lekkim spojrzeniem. Po studiach, Kasia, z którą stawiałam pierwsze kroki, wybrała pracę z dorosłymi, ja pozostałam przy dzieciach. W 2005 r oficjalnie  powstał Pomysłowy Świat. Byłam już wtedy mamą 1,5 rocznej Mai. Wszystko potoczyło się tak jakoś naturalnie.  Pomysłowy Świat sprawia, że sama jestem sobie sterem i okrętem. Pozwala mi podejmować decyzje, rozwijać się, wymaga elastyczności działania. Na każdym polu zmusza mnie do myślenia i inicjatywy. Jest moim trzecim dzieckiem  🙂

Jeden z prelegentów konferencji TED stwierdził, że u dzieci w wieku poprzedszkolnym drastycznie spada poziom kreatywności. Placówki, choć zachęcają do pracy, zabijają też indywidualne podejście dzieci do kreatywności. Czy Ty również masz takie wrażenie, że dorośli niepotrzebnie ingerują czasem w kreatywność dzieci?

Okres wczesnoszkolny to najbardziej chłonny okres w życiu dziecka. Dzieci są ze swej natury bardziej ciekawe i otwarte na świat niż większość dorosłych. Jedna różnica wydaje mi się szczególnie ważna – nie ogranicza ich lęk przed kompromitacją, który często upośledza zdolności twórcze osób dorosłych. Ich mały wewnętrzny krytyk, który siedzi na ramieniu niemal każdego z nas, nie jest jeszcze aż tak duży, by zdołał zagłuszyć głos ciekawości poznawczej. Wystarczy nie zmarnować tego, co ofiarowała nam natura. Należy tym cechom pozwolić ewaluować, rozwijać się, co niestety nie do końca jest wplecione w nasz obecny system edukacji.

System edukacji nie docenia tych cech?

Zgadza się. Dzisiejsza szkoła pomija uczniów podchodzących do problemu w innowacyjny sposób, niepokornych. Cudownie, gdyby niepohamowana ciekawość  była  traktowana przez nas jako nieprzeciętna zdolność, którą trzeba pielęgnować.

Edukacja szkolna powinna kształtować osobowość gotową do poszukiwania, improwizowania,  myślącą samodzielnie, potrafiącą współdziałać i nie obawiającą się pomyłek. Potrzeba i  znaczenie rozwijania kompetencji miękkich  w nauczaniu cały czas rośnie.

Dobra wiadomość jest taka, że istnieją szkoły i pedagodzy, którzy dostrzegają problem i pracują z uczniami według nowoczesnych koncepcji.

Jak szukać takich placówek?

Szukałabym placówek, które mogą o sobie powiedzieć „jesteśmy nowoczesną szkołą”. Które nieustannie modyfikują i ulepszają proces dydaktyczny. Kluczową sprawą zapewniającą innowacyjność i postępowość szkoły jest aktywność nauczyciela. Chodzi o jego osobowość, podejście do ucznia, zaangażowanie. Pomimo konieczności funkcjonowania w sztywnych ramach programów nauczania, dobry nauczyciel, czy zespół nauczycieli zawsze znajdzie sposób, aby  promować zachowania kreatywne, okazywać zainteresowanie, pozytywnie wzmacniać i wychodzić naprzeciw dziecięcej ciekawości i otwartości.

Na koniec poproszę o parę pomysłów dla tych mniej twórczych mam, które chciałyby, aby ich dzieci jednak nie poszły w ich ślady i wykazywały troszkę większą kreatywność. Zacznijmy może od mam młodszych dzieci: półrocznych, rocznych.

To okres przede wszystkim przytulania. Dzieci w tym wieku zazwyczaj zaczynają w ogóle pojmować, że istnieją. Odbierają świat wszystkimi zmysłami i to jest najważniejszy trening przygotowany dla nich  przez samo życie. U dziecka w tym wieku pojawia się zainteresowanie światem. Co może zrobić mama? Towarzyszyć w tej podróży, pozwalając eksplorować otoczenie. Ma być i uczestniczyć, ale to dziecko wyznaczy kierunek. Zdrowe dziecko zawsze czuje przyjemność odkrywania, dzierżąc w dłoni choćby drewnianą łyżkę.

​Już nigdy więcej w życiu nic nas tak nie będzie  dziwiło i  cieszyło. W tym okresie, każdy z nas jest odkrywcą. Naprawdę trudno to zniszczyć. Zapewnienie atrakcji w sferze ruchowej, wizualnej i dźwiękowej dopełni dzieła.

A jak mamy starszych dzieci mogą rozwijać ich twórcze myślenie?

Tutaj możliwości są praktycznie nieskończone. Oto parę moich pomysłów:

  • Znajdź nowe zastosowania dla znanych ci przedmiotów. Gdyby książka nie służyła do czytania, to do czego można by  ją było wykorzystać? Szukajcie razem z dzieckiem jak najwięcej odpowiedzi: dziwnych, nietypowych, śmiesznych.
  • Szukaj powodów i przyczyn niezwykłych i zupełnie zwykłych sytuacji. Mamy na przykład taką historyjkę: „W małym miasteczku, pewien lekarz przepisał swojemu małemu pacjentowi niezwykłą kurację. Przez 3 tygodnie chłopiec miał zajadać 15 cukierków czekoladowych dziennie, a następnie zgłosić się na kontrolę”. Jaki mógł być powód tego niespotykanego leczenia?
  • Zwykłe przedmioty wykorzystuj do tworzenia rysunków. Na przykład spinacz do bielizny naklejony na rysunek może być ogrodniczkami ogrodnika, a w innej aranżacji posłużyć za ciało krokodyla!

  • Graj z dzieckiem w kalambury
  • Układaj historyjki do sterty, pozornie z sobą niezwiązanych rozsypanych obrazków, czy wycinków  z gazet.
  • Twórz ciekawe zdania, z pierwszych liter rejestracji samochodów, które mijacie na drodze. Na przykład WNT może brzmieć tak: „Waldek nagrał teledysk”; „Wędkarz nie tonie”.
  • Udoskonalaj przedmioty, nie odbierając im ich pierwotnego przeznaczenia, ale eliminuj wady.
  • Znajduj jak najwięcej odpowiedzi na pytania typu- „co by było, gdyby…?”

 

Nie bój się wymyślać zadań dla dziecka, to fantastyczna zabawa, zarówno dla niego, jak i dla Ciebie. Dzieci nie uważają, że coś jest nielogiczne, zbyt skomplikowane, niepoważne. Żadne takie uprzedzenia ich nie ograniczają. I koniecznie pamiętaj słowa Alberta Einsteina

„Logika zaprowadzi Cię z punktu A do B. Wyobraźnia może zaprowadzić Cię wszędzie”.

 

Marta Lipska-Gędziorowska

Psychopedagog, pomysłodawczyni i założycielka Pomysłowego Świata, mobilnego centrum wymyślania, bawienia się pomysłami i tworzenia. Miejsca, ulokowanego dokładnie po drugiej stronie osi, daleko od   „miwisizmu „ i „bylejakości”. Zabiegana mama  Mai i Julka, zapalony ogrodnik –amator, fanka pism wnętrzarskich  i autorka tysiąca myśli, które nigdy nie wyjdą z  szuflady.

 icons-842893_1280

Marysia Dąbrowska

Dziennikarka, absolwentka szkoły filmowej w Łodzi. Przez wiele lat pracowała w magazynie Joy, w którym prowadziła dział urody i pełniła obowiązki zastępcy redaktor naczelnej. Od ponad roku jej zainteresowania krążą bardziej wokół tematów macierzyńskich. Uwielbia gotować i jeść. Planować podróże i podróżować. A także czytać książki, najchętniej swojemu synkowi.

Dodaj komentarz

Chcemy być z Tobą w stałym kontakcie.

Zostaw swojego maila, aby otrzymać darmowe inspiracje, informacje o naszych akcjach, promocjach i najnowszych postach.

Subskrybując newsletter wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych danych i otrzymywanie od mamawokolicy.pl informacji handlowych.