JAK ROZMAWIAĆ TRZEBA Z PSEM?
| 03 sierpnia 2018Małe dziecko i pies. Czy może być coś bardziej uroczego? Chyba nie. A czy może być coś równie nieodpowiedzialnego? Chyba również mało co. Dzieci lgną do zwierząt i nie przeszkadzajmy im w tym. Zróbmy jednak wszystko, aby to zaprzyjaźnianie przebiegło w jak najbardziej bezpiecznych okolicznościach. Zasady są całkiem proste!
Muszę przyznać, że pierwsze przejawy zainteresowania mojego dziecka zwierzętami napawały mnie ogromną dumą. Jaki odważny, jaki otwarty – myślałam sobie, stojąc za synem, gdy ten ochoczo i odważnie głaskał na spacerze obcego psa albo biegł jak w transie za okolicznym kotem. Cieszyłam się, że nie boi się zwierząt tak, jak ja i z całych sił starałam się tego strachu mu nie przekazać. Śledziłam oczywiście każdy ruch jego ręki i każdy ruch obsypywanego pieszczotami zwierzęcia. Ale rodzicielska duma i tak mnie rozpierała. A potem spotkałam się Katarzyną Iwańczuk, przeprowadziłam z nią wywiad i… włos zjeżył mi się na głowie. Okazało się, że moim „otwartym” na zwierzęta metodom wychowawczym bliżej było do rodzicielskiego zaniedbania. Bo ze zwierzętami trzeba umieć się zapoznać i obchodzić. Zabawa z psem? Czemu nie, ale na bardzo konkretnych i odpowiedzialnych zasadach, które każdy rodzic powinien poznać. Katarzyna zna się na temacie jak mało kto. To behawiorystka, instruktorka szkolenia psów, trenerka profilaktyki pogryzień i przede wszystkim założycielka Centrum Szkolenia i Terapii Zwierząt Towarzyszących Akademia Psorbona (choć to tylko część jej osiągnięć!). Zobacz więc, co robić, jak reagować i na co zwracać uwagę na kolejnym spacerze wypełnionym czułościami twojego dziecka do wszystkich okolicznych psów i kotów 😉
mamawokolicy.pl: Moje dziecko szaleje na widok każdego mijanego na ulicy psa. Koniecznie musi go choćby pogłaskać. Jak bezpiecznie go z nimi oswajać?
Katarzyna Iwańczuk: Przede wszystkim, ze względów bezpieczeństwa, powinniśmy nauczyć dzieci, że podchodzenie do jakiegokolwiek zwierzęcia w ogóle nie powinno mieć miejsca. Dziecko musi zrozumieć, że pies, czy jakiekolwiek inne zwierzę, to odrębna istota, ma swoje emocje, może być zdenerwowana, może coś mu dolegać, może nie chcieć być dotykane.
MWO: A co jeśli właściciel zwierzęcia zapewnia nas, że pies lub kot to ostoja spokoju i na pewno krzywdy nam nie zrobi? Zna go przecież najlepiej…
K.I.: Nawet wówczas nie powinniśmy robić wyjątku od tej zasady. Oczywiście sami również jej przestrzegajmy i nie głaszczmy obcych psów. Musimy pamiętać, że nierzadko właściciele zwierząt mają bardzo małą wiedzę na temat psiej mowy ciała i mogą nie zwrócić uwagi na to, że pies się denerwuje i coś sprawia mu przykrość.
MWO: Muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Miałam świadomość, że trzeba pilnować, aby kontakt między dzieckiem a zwierzęciem był bezpieczny, ale nigdy nie sądziłam, że aż tak!
K.I.: Mówiąc o bezpieczeństwie w kontakcie z psem od razu automatycznie myślimy, że chodzi o ewentualne ryzyko pogryzienia. Pamiętajmy jednak, że nawet przyjazna z punktu widzenia psa zabawa i pozytywny kontakt psa z ludźmi może być bardzo nieprzyjemny dla dziecka, szczególnie malucha, którego łatwo na długie miesiące wystraszyć. Dziecko może zacząć bać się psów w ogóle, jeżeli zostanie np. oszczekane, pacnięte łapą, niechcący zadrapane pazurem albo wylizane po buzi. Rozochocony pies może też skoczyć na dziecko i przewrócić je, albo pociągnąć na smyczy. Nie możemy zatem zakładać, że każdy pies przestrzega dobrych manier i jest nauczony prawidłowego obcowania z dziećmi. Dlatego to właśnie my musimy maluchy przygotowywać do takich kontaktów.
MWO: No dobrze, czy w takim razie ja, jako rodzic zafascynowanego zwierzętami dziecka, zachowuję się nieodpowiedzialnie, pozwalając dziecku na głaskanie psa albo machając z nim do zwierzęcia? Pytam bo coraz częściej sama się na tym łapię. Dziecko dąży do kontaktu ze zwierzęciem a ja nie chcę mu w tym przeszkadzać.
K.I.: W pewnym wieku dzieci w naturalny sposób zaczynają się fascynować otoczeniem i dostrzegać wiele szczegółów, które „dorosły mózg” przestaje dostrzegać. Dlatego to właśnie kilkulatek pierwszy wypatrzy czworonoga w parku. To wspaniały czas rozwoju, kiedy mamy szansę ukształtować w dziecku otwartą postawę. Niedobrze byłoby, gdybyśmy niechcący wpoili naszym pociechom strach przed psami, który może zostać na całe dorosłe życie. Nie namawiam więc też do bezrefleksyjnego powtarzania dzieciom, że psy gryzą, że nie wolno ich dotykać. Oczywiście, tak, jak to zaznaczyłam powyżej, nie powinno dochodzić do bezpośredniego kontaktu nieznajomych psów i dzieci, ale maluchy powinny zrozumieć, dlaczego tak musi być. Bardzo polecam edukacyjne książeczki, np. „Czy mogę pogłaskać psa?”, przy lekturze których możemy dodatkowo zwrócić dziecku uwagę na podmiotowość zwierzęcia i zaszczepić w nim wrażliwość na jego odczucia i emocje, co zaprocentuje w przyszłości i w innych sytuacjach. Machanie, witanie się z psem z odległości, z daleka, z dystansu, kiedy np. ktoś nas mija na spacerze, jest bardzo pozytywnym odruchem ze strony dziecka i dobrze jest je umacniać w sympatii do wszystkich żywych stworzeń. Każdą taką sytuację można też przekuć w okazję do porozmawiania o psich nastrojach albo zachowaniach, np. „Zobacz, jak piesek ziaje, chyba mu gorąco, może idzie do domu napić się wody? Albo: „Widzisz, jaką ma piłkę? Bardzo ją lubi i nie chciałby się nią z nikim dzielić”, czy też: „Ten pies głośno szczeka, bo przestraszył się kosiarki” – codzienne sytuacje z życia, które zaznaczą dziecku, że zwierzę ma swoje emocje i potrzeby.
MWO: Jak wyznaczyć i postawić granice zaznajamiania się dzieci z psami? Przecież można te psy zwyczajnie zmęczyć nadmiarem uwagi…
K.I.: Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, że wraz z dzieckiem udajemy się w gości. Nasi gospodarze mają psa, którego określają jako przyjaznego dzieciom. Nie powinno to nas zmylić i zmienić naszego podejścia do zwierzaka. Pierwszy kontakt dziecka z psem powinien odbyć się, kiedy pies jest na smyczy, a dziecko też pozostaje pod naszą ścisłą kontrolą (np. jesteśmy w stanie błyskawicznie zareagować, jeśli dziecko będzie chciało pociągnąć psa za ogon, czy dotknąć oka). Przez cały pobyt nie zostawiamy nigdy dziecka i psa samych w pokoju, poza zasięgiem wzroku. Przestrzegamy także kilku poniższych zasad: przy młodszych dzieciach sami musimy reagować, starszym możemy najpierw wytłumaczyć, jakie reguły obowiązują podczas zabawy z psem:
- Dziecko nie podchodzi do psiej miski i nie dotyka jego jedzenia.
- Nie wolno dziecku ciągnąć psa za części ciała ani wkładać paluszków w otwory ciała.
- Dziecko nie wchodzi do psiego legowiska.
- Nie sadzamy dziecka na psie jak na koniu.
- Nie dajemy dziecku psa na ręce ani na kolana, nie przytrzymujemy psa.
- Dziecko głaszcze psa po klatce piersiowej, bokach ciała, nie klepie po głowie ani nie dotyka pod brzuchem, nie obejmuje psa i nie kładzie się na nim.
- Zabawa psimi zabawkami jest możliwa ze starszymi dziećmi pod nadzorem dorosłych, którzy pokażą dziecku np. jak rzucać piłkę, którą pies aportuje.
MWO: Jak jeszcze możemy ułatwić ten pierwszy kontakt?
K.I.: Dobrym pomysłem na powitanie nieco starszych dzieci z psem jest rzucanie przez dziecko psu różnych smakowitych kąsków, oczywiście pod nadzorem dorosłego. W ten sposób uczymy naszą pociechę oswajać się ze zwierzakiem, zaś pies dostaje komunikat, że mały gość jest w porządku, bo rozdaje przysmaki i dzięki temu budzimy w psie dobre skojarzenia związane z obecnością dzieci.
MWO: Jak rozpoznać potencjalne zagrożenie ze strony psa? Jak reaguje pies zmęczony naszą atencją?
K.I.: Pierwsze skojarzenie, które przychodzi do głowy, kiedy mówimy o zagrożeniu ze strony psa, to warczenie. Warczenie jest, owszem, sygnałem ostrzegawczym, mówiącym, mniej więcej tyle: „Jeżeli nie przestaniesz robić tego, co robisz, albo sytuacja się nie zmieni, będę zmuszony ugryźć”. Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze, nie wszystkie psy warczą i ostrzegają przed atakiem. Po drugie, warczenie to sygnał bardzo późny, kiedy cierpliwość i kontrola nad psimi emocjami jest już na wyczerpaniu.
MWO: Czy jest więc szansa, aby wcześniej zareagować?
K.I.: Tak, na szczęście pies demonstruje szereg innych zachowań świadczących o jego dyskomforcie. Nazywamy je sygnałami uspokajającymi. Do najpopularniejszych należą:
– unikanie kontaktu wzrokowego, odwracanie głowy,
– szerokie, powtarzające się ziewanie,
– oblizywanie nosa,
– odwracanie się, odchodzenie,
– siadanie albo kładzenie się.
Zdenerwowany pies często też napina mięśnie, usztywniając całą postawę. Naszym zadaniem jest więc odpowiednio zareagować i ukrócić zabawę już po zauważeniu tego typu komunikatów ze strony psa. Starsze dzieci można już też nauczyć zwracać uwagę na takie gesty i tego, że w tym momencie należy psa zostawić w spokoju.
Jeżeli naprawdę zależy nam, aby dziecko miało kontakt z psami i aby było bezpieczne w każdej sytuacji, bardzo polecamy odpowiednie zajęcia dla dzieci i rodziców, gdzie można nauczyć się, jak zachować się w sytuacji zagrożenia ze strony psa i na jakie sygnały z jego strony zwracać uwagę. Akademia Psorbona również cyklicznie organizuje takie spotkania, na które serdecznie zapraszamy dużych i małych.
MWO: Bardzo dziękujemy za tę rozmowę! Nie pozostaje nam nic innego, jak wybrać się na spacer i przećwiczyć wszystkie te zasady w praktyce 🙂